IDEALNY KREM – NIE ZNAJDZIESZ GO W DROGERII

Krem idealny – marzenie

Czy można go mieć? – owszem, ale nie znajdziecie go na drogeryjnych półkach, trzeba go wykonać samodzielnie.

Czy to jest możliwe? – oczywiście, wystarczy kilka składników, odrobina wiary w siebie i chwila wolnego czasu.

Czy się uda? – Jasne, że tak. Moje pierwsze kremy nie były idealne i nie stanowiły mojego ulubionego kosmetyku – zakochałam się w serum. Teraz gdy uzyskałam perfekcyjną konsystencję, mój krem króluje nie tylko na mojej toaletce 🙂

Pozwólcie, że podam w opisie jedną recepturę na ten, moim zdaniem, idealny krem pod względem konsystencji i wchłaniania. Recepturę można modyfikować składem (podam dokładnie , o które elementy chodzi, ponieważ nie wszystkie można zmieniać).

Co powinniśmy ustalić zanim przystąpimy do produkcji naszego idealnego kremu:

  1. Do jakiej cery ma być przeznaczony – sucha, tłusta, naczynkowa robi sporą różnicę;
  2. Jak bardzo ma być tłusty tzn. czy ma być to rodzaj emulsji O/W (olej w wodzie), czy raczej W/O (woda w oleju). Jak można łatwo się domyśleć emulsja typu O/W to kremy nawilżające, lekkie, idealne do cer tłustych, mieszanych oraz również sucha i wrażliwa nim nie pogardzi. Emulsje W/O to kremy tłuste lub półtłuste (zależy od proporcji), które idealnie nadają się na okres jesienno-zimowy dla każdej cery, a całorocznie dla cery suchej.
  3. Dobór składników aktywnych w kremie – tutaj mnóstwo możliwości i kombinacji. Bardzo dużo zależy od indywidualnych preferencji, ponieważ ten sam rodzaj cery może odmiennie reagować na podobny składnik aktywny. Czasami to metoda prób i błędów, która poprowadzi nas do perfekcji :). Podam kilka propozycji, które absolutnie nie wyczerpują tematu.

Ilość ziół, roślin i składników aktywnych, które możemy zastosować w kosmetykach, jest przeogromna. Nie sposób wymienić wszystkich, więc skupię się na tych, które mam np. w postaci przedmieszek i stosuję w różnych kosmetykach lub kupuję gotowe półprodukty (Herbisklep, Drogeria Zarzeccy, Zrób Sobie Krem, Mazidła).

CERA SUCHA: len, lipa, nagietek, żywokost, ślaz, podbiał.

CERA TŁUSTA: lawenda, aloes, kalina, kwas migdałowy, kocanka, fiołek trójbarwny, oczar, przytulia, pokrzywa.

CERA DOJRZAŁA – koenzym Q10, kolagen, róża, czerwona koniczyna.

CERA NACZYNKOWA – kasztanowiec, ryszczyk, forsycja, glukonolakton, kwas kojowy, krwawnik, wąkrotka, modrzew.

Do większości kremów stosuję ponadto borowinę (hydrolat) i czeremchę.

Odrębnym tematem są oczywiście towarzyszące danym cerom problemy deramtologiczne tj. trądzik młodzieńczy, trądzik różowaty czy pojawiające się choroby jak łuszczyca, egzemy, AZS.


KILKA SŁÓW O EMULGATORACH I STABILIZATORACH

Bez emulgatorów nie ma kremów – to składnik, który łączy nam fazę wodną i olejową, pozwala na uzyskanie idealnej konsystencji, która się nie rozdziela. Tak na prawdę można by stworzyć osobny post o emulgatorach, jednak ja pozwolę sobie przybliżyć kilka z nich, których używam na co dzień i uważam, że są świetne.

P1100802

WOSK PSZCZELI – sprawdza się świetnie jako emulgator w kremach typu W/O czyli w tłustych, w pozostałych kremach lubię go jako jeden z kilku emulgatorów z uwagi na jego dobroczynny wpływ na skórę. Na samym wosku można wykonać świetne kremy do stóp, pomadki, tłuste kremy i oczywiście maści. W kremach lekkich, mocno nawilżających na około 60ml kremu dodaję 1-2 gramy wosku. Wosk rozpuszcza się w fazie olejowej. Jeżeli używacie wosku jako jednego z kilku emulgatorów w recepturze to warto pilnować aby faza olejowa i wodna były tej samej temperatury. Dodanie rozpuszczonego wosku do zimniejszej fazy wodnej może spowodować powstanie maleńkich grudek w kremie.

BAZA SAMOEMULGUJĄCA Z PESTEK MORELI – jest emulgatorem pochodzenia roślinnego, można na niej wykonać kremy, które nie ulegają rozwarstwianiu jeżeli zawartość fazy olejowej będzie na poziomie około 15-20%. Dodajemy jej w ilości 5-10% przy pH od 3 do 11, więc szerokie spektrum działania. Baza rozpuszcza się w wodzie tworząc mleczko. Wykonując kremy na samej bazie były dla mnie troszkę zbyt tępe. Plusem jest to, że można taki krem przygotować w jednym naczyniu tzn. do rozpuszczonej bazy w fazie wodnej dodawać olejów i mieszać do uzyskania konsystencji kremu.

GSC – tworzony na bazie surowców roślinnych, w metodzie na gorąco dodawany do fazy olejowej. Niska wartość dozowania około 1,5 do 2%. Kremy na tym emulgatorze wychodzą lekkie i szybko się wchłaniają. Nie nadaje się do kremów z kwasami, ponieważ nie lubi tak niskiego pH.

MGS – pochodzenia roślinnego, daje trwałe emulsje przy pH 3-3,5 tzn., że nadaje się świetnie do kremów z kwasami. Dozowanie od 2 do 4% przy ilości fazy olejowej na poziomie 20-30%. Rozpuszcza się w fazie olejowej. Kremy robione na tym emulgatorze szybko tężeją.

MONOSTEARYNIAN GLICERYNY – związek organiczny naturalnego pochodzenia, rozpuszcza się w olejach, alkoholu, dodatkowa jego cecha to nawilżanie i wygładzanie. Idealnie sprawdza się jeżeli robimy kremy lekkie, nawilżające, ponieważ można go zastosować już przy 15% zawartości fazy olejowej. Nie lubi się z niskim pH, wiec odpadają nam kremy z kwasami. Dozowanie zwykle na poziomie 4-6%. Lubię łączyć go z innymi emulgatorami niż stosować pojedynczo.

ALKOHOL CETYLOWY – stosowany jako stabilizator emulsji. Jeżeli stosowany jest samodzielnie trzeba go dodać nawet do 30%, jednak w połączeniu z innymi emulgatorami wystarczy 5%. Nazwa może mylić ale uwierzcie nie jest to „normalny” alkohol tylko tłuszczowy. Rozpuszczalny w fazie olejowej, dodatkowo nawilża i wygładza. Stabilizuje też pianę, więc nadaje się do szamponów.


KREM DO TWARZY 65ml

  1. FAZA WODNA – łącznie 50 ml – napar/macerat wodny z ziół/destylat/hydrolat 40 ml, żel aloesowy 5 ml, kwas hialuronowy w żelu 5 ml,
  2. FAZA OLEJOWA – łącznie 15 ml – masło shea lub kakaowe 5 ml, macerat olejowy lub wybrany olej 5 ml, olej kokosowy 5ml
  3. FAZA C – DODATKI – witamina E (4 krople), kolagen z elastyną (4 krople), konserwant ecocert (opcjonalnie), allantoina (szczypta)/D-pantenol, olejek eteryczny 3 krople opcjonalnie
  4. EMULGATORY I STABILIZATORY – wosk pszczeli (1 g) i alkohol cetylowy (2 g), MGS/GSC (2g), monostearynian glicerolu (2g) do fazy olejowej, – samoemulgująca baza z pestek moreli do fazy wodnej (1 g)

P1100290

Masła i oleje stałe rozpuścić w kąpieli wodnej, dodać wosk pszczeli, alkohol cetylowy i monostearynian glicerolu, GSC/MGS, ogrzewać do rozpuszczenia, przestudzić do 40 stopni dodać macerat ziołowy. W tej samej kąpieli wodnej rozpuścić bazę samoemulgującą w naparze wodnym, po przestudzeniu dodać żel aloesowy i kwas hialuronowy i allantoinę lub D-pantenol. Powoli łączyć obie fazy w temperaturze nie wyższej niż 40 stopni. Na koniec dodać składniki z fazy C. Całość mieszamy mikserem. Przy mniejszej ilości sprawdza się mieszadełko/spieniacz do kawy.

Napar można zastąpić destylatem, hydrolatem lub też połączyć wszystkie trzy razem.

Można dowolnie modyfikować skład fazy olejowej w zależności od właściwości olejów i przeznaczenia kremu. Przy zastosowaniu olejów płynnych –  akurat w tym przepisie, krem wyjdzie nam w formie lekkiej śmietanki – idealny do buteleczek z pompką.

Polecam też uruchomić własną wyobraźnię i stosować różne kombinacje, robić próby i dążyć do doskonałości 🙂

 

P1100838
w składzie kremośmietanki: odwar z korzenia sarsaparilli, napar z kwiatów forsycji i czeremchy, ekstrakt glicerynowy z czeremchy, olej migdałowy

 

9 comments

      • mam ogromny problem poniewaz po uzyciu kazdego kremu poci mi sie twarz i mam uczucie jakby skora nie oddychala poza tym nie mam zadnych problemow z cera, jestem ciekawa co by mi Pani poradzila. Mam 65 lat.

        Polubienie

      • Osobiście zaproponowałabym bardzo fajne rewitalizujące serum do twarzy. Twarz na pewno nie będzie się po takim serum pociła a też porcja substancji aktywnych w serum będzie zdecydowanie większa niż w kremie. U mnie na blogu znajdzie Pani opisane takie serum. Pozdrawiam

        Polubienie

  1. Lubię kremy na GSC. Mają super konsystencję 🙂 Pamiętam swoje pierwsze kremy… na wosku pszczelim. Strasznie się rozwarstwiały ale i tak je robiłam bo działały lepiej niż te sklepowe. Nie ma to jak samemu decydować co się nakłada na twarz 🙂

    Polubienie

    • Ja tez zaczynałam od wosku i nadal lubię go w kremach, ale z czasem urzekły mnie inne emulgatory 🙂 Można na nich robić tak leciutkie kremy, które wchłaniają się w kilka sekund. I zdecydowanie największa frajda to samemu ustalać skład kosmetyku, a te drogeryjne kremy przerażają zawartością.

      Polubienie

  2. Jeszcze nigdy nie próbowałam robić kremu, używając kilku rodzai emulgatorów. Ciekawa jestem efektu. A masz jakiś sposób zlikwidowania napowietrzenia kremu. Kręcę zawsze spieniaczem bez sprężyny. Blenderem nie próbowałam. Blender też tak napowietrza?

    Polubienie

Dodaj komentarz